Sprawa profesora Chazana
Gdybyś widział przerażoną młodą mamę,
gdybyś wiedział, że przed nią jeszcze 20 trudnych tygodni ciąży, potem poród i... konanie straszliwie chorego synka,
gdyby Twoi koledzy z pracy sugerowali Ci rozwiązanie,
gdybyś jego odrzuceniem ryzykował utratę pracy,
gdybyś przy tym miał pewność, że ani Twoja wiedza ani postawa nie uratują dziecku życia,
- co byś uczynił na miejscu lekarza?
- Przyjeżdżaj, z maluszkiem jest źle - brzmiały pierwsze słowa „pani Agnieszki" do męża, gdy okazało się, że 22-tygodniowy dzidziuś, którego nosiła pod sercem, jest chory. Sześć dni później była już zdecydowana, że chce "rozwiązać ciążę". - Nie mogę wyrazić zgody na wykonanie aborcji - usłyszała w odpowiedzi. Ordynator szpitala, profesor Chazan, powołał się na konflikt sumienia. Zaproponował pomoc. Wszelką możliwą pomoc. Tak Jaś przyszedł na świat. Był bardzo chory. Zmarł.
To książka o maleństwie i o wielkości. O tym, jak przekraczają one granice życia i śmierci. I o ludziach, którzy tego nie rozumieją. A także o tym jak stawiać tym ludziom czoła. I dlaczego to takie ważne.