Bo to złe kobiety były Intrygantki i diablice
Joanna Puchalska „Bo to złe kobiety były. Diablice i mącicielki” Złe, niemoralne, wyrachowane, manipulujące otoczeniem. Intrygantki, oszustki, awanturnice w skali rodzinnej, krajowej i europejskiej. Zdrajczynie i agentki obcych mocarstw. Od Jagiellonów po czasy PRL-u. Barbara Giżanka. Wykorzystując podobieństwo do Barbary Radziwiłłówny, skutecznie omotała Zygmunta Augusta. Barbara Brezianka. Oskarżona przed sądem o otrucie teścia i o zgładzenie trzeciego z kolei męża. Podejrzewano ją o przyspieszenie zgonu dwóch poprzednich. Agnieszka Machówna. Piękna i sprytna chłopka udająca szlachciankę, na co dał się nabrać nawet austriacki cesarz Leopold. Maria Teresa Dogrumowa. Doświadczona aferzystka i oszustka. Dla spodziewanej korzyści finansowej rozpowszechniła plotkę o rzekomym spisku na życie króla Stanisław Augusta. Zofia Potocka. Najpiękniejsza kobieta Europy, najpierw żona generała Józefa Witta, potem hrabiego Szczęsnego Potockiego. Zaczynała jako stambulska kurtyzana. Karolina Sobańska. Kochanka Mickiewicza, adresatka jego miłosnych sonetów, a zarazem płatna agentka III Oddziału Kancelarii Cesarskiej w Petersburgu, donosząca m.in. na dekabrystów. Xawera Deybel. Sam Towiański bał się jej niesamowitych oczu. Miała romans z Mickiewiczem i prawdopodobnie urodziła jego dziecko. Janina Broniewska. Fanatyczna komunistka, autorka książek z czerwonego kanonu lektur szkolnych, po wojnie partyjna szara eminencja środowiska literatów. Wanda Wasilewska. Zafascynowana Stalinem, przyjęła obywatelstwo radzieckie i z zapałem uczestniczyła w realizowaniu pojałtańskiego rozbioru Polski. Marzyła się jej siedemnasta republika. Blanka Kaczorowska. Konfidentka Gestapo, wydała wiele osób z Podziemia AK. Po wojnie tajna współpracowniczka służb PRL. „Barbara przy leżącym w łożu mężu postawiła na straży pachołka, sama wymknęła się chyłkiem z domu. Wycelowała i przez okno strzeliła do śpiącego małżonka, kładąc go trupem na miejscu. Kiedy chłopak pilnujący łoża wszczął alarm, świeżo upieczona wdowa wpadła do środka i jęła rozpaczać na widok zabitego”. „We wspomnieniach wykreowała swój obraz jako działaczki silnie uczuciowo związanej z Polską Partią Komunistyczną, troskliwej żony i matki, bezradnej wobec alkoholizmu męża, uległej, która daje sobie wejść na głowę chimerycznej gosposi. Aż trudno uwierzyć, że to ta sama Janina Broniewska, która po wojnie siała postrach w Związku Literatów Polskich”.